Jeszcze dość niestabilnie, niepewnie, ale uparcie siedzę:). Pierwsza nieśmiała próba była pod okiem taty.
Następne samodzielne siedzenie było w asyście poduch. Tak, to mi się podobało.
W końcu nadarzyła się okazja wypróbować prezent od cioci Asi
Ale ostatecznie miłością zostało obdarzone krzesełko z Ikei odkupione za 20zł. Szczyt dziecięcej radości.
A przy okazji zdjęć siedząco-krzesełkowych okazało się, że Dziubas pozuje do zdjęć z uśmiechem od ucha do ucha, jak za dotknięciem magicznej różczki.
poniedziałek, 29 października 2012
środa, 3 października 2012
Spacerek, odwiedziny, odwiedziny, spacerek
Jesień nam sprzyja. Piękna pogoda, słońce i temperatura znośna. Grzechem byłoby nie korzystać i trzymać Paciucha w czterech ścianach. Więc chodzimy, odwiedzamy, zwiedzamy.
Najpierw obczajka osiedla przed startem
Czas na drugie śniadanie
No teraz to ja mogę z głodnym pogadać
W końcu docieramy do cioci Sylwii
I tylko buzi, buzi
Wracamy padnięci
Na drugi dzień krótkie odwiedziny u wujka Leszka i cioci Ewy
A mama jak zwykle za aparatem. Trzeba nadrobić zaległości.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Labels
- Dziubas (41)
- Funia (3)
- Kurczak (17)
- Mieszkanko (3)
- My (19)
- Rodzinka (28)
- Zaległości (1)