poniedziałek, 30 września 2013

Paciucha style

Nasze dziecię od kilku miesięcy wykazuje ogromne zainteresowanie muzyką. Uwielbia tańczyć, co zauważyły panie w żłobku. Na życzenie małego bąbla każdego dnia w grupie Tygrysków przynajmniej raz dziennie musiał odbywać się rytualny taniec Gumi Misia. Nas rodziców z kolei zadziwił swoim przeogromnym zainteresowaniem muzyką poważną podczas występu filharmonii zielonogórskiej w trakcie Winobrania. Na 15 minut młody odjechał i bił brawo po każdym utworze, ile sił w malutkich rączkach. No a od kilku dni wieczorami odbywa się kilkukrotne przesłuchanie i tany-tany przy Gangdam Style. Przepraszamy za jakość, ale nagrywanie wieczorową porą przy sztucznym świetle zwykłym aparatem nie daje zadowalających efektów.


piątek, 13 września 2013

Wiosna

W naszym nowym mieszkaniu wiosnę można było wyczuć już od pierwszych promieni słonecznych. W salonie okna są na północ i zachód , stąd słonko zagląda do nas niemalże przez cały dzień do późnego wieczora. Rewelacja. Przemiła odmiana po starym wiecznie ciemnym mieszkaniu. Więc korzystaliśmy i cieszyliśmy się każdym pogodnym dniem. 

Balkonowo
Tapczanowo z Tatusiem
Podłogowo przy robocie

Oprócz tego cały kwiecień i połowę maja Dziubas ostro trenował chodzenie z jeździkiem. W tzw. międzyczasie włażenie i złażenie z kanapy. W końcu ruszył pewnym krokiem sam!

I potem jak ruszył w miasto - ciężko było go zatrzymać. Moje matczyne serce drżało z przerażenia, jak na deptaku nasze dziecię biegało z balonami w dłoniach, szczęśliwe jak ptak wypuszczony na wolność.


 Tak, zdecydowanie chodzenie otworzyło przed naszym synem zupełnie nowe horyzonty. Życie młodego człowieka nabrało zupełnie nowej perspektywy. 

Wiele osób mówiło nam, że wraz z chodzeniem zaczną się prawdziwe kłopoty. Trzeba będzie ciągle patrzeć, uważać. Nie zgadzam się. Od tego czasu jest o wiele prościej. Raczkujący maluch pod nogami stwarza większe zagrożenie:)

wtorek, 3 września 2013

Roczek

Nie mogliśmy zgrać chrzestnych, więc nasze dziecię obchodziło urodziny dwa razy. Pierwszy z pompą, drugi z większym luzem. Oba bardzo udane;). Przygotowania były bardzo długie, bo pierwszy rok to przecież arcyważne wydarzenie. Efekt miał  być piorunujący dla małego bąbla. Musiał czuć, że to nie jest taki zwyczajny dzień.



I jubilat i goście dostali odpowiednie wdzianka:)


Wszystko gotowe, zatem startujemy...


A potem, wiadomo - prezenty, zabawa, spacerek, śmiechy - urodzinkowo.


Pierwszy rok minął bardzo szybko. Ciągle odkrywamy siebie nawzajem. Uczymy się być rodzicami. Słuchamy, patrzymy, wyciągamy wnioski. Czasem opadamy z sił. Jednak jeden uśmiech, gest małego człowieka wszystko wynagradza.Dziś mamy przespane nocki. Częściej "NIE" niż "TAK". Wygłupy podczas ubierania, co sprawia, że trwa to trzy razy dłużej, ale za to śmiechu jest co niemiara.Zaskakuje nas pacholę pomysłami, bystrością. Jednego dnia je ręką, drugiego pokazuje nam, że już umie widelcem - nie nadążamy :) Z dworu ciężko go ściągnąć. Ziuuu (czyli ślizgawka) jest najprzedniejszą zabawą. Funia jest notorycznie miziana, tulasiana i obkładana na przemian. Znosi to z godnością. Dziubas uwielbia borówki, mandarynki, brzoskwinie, winogron i morele, ale nic nie przebije ogórka kiszonego od babci. Mógłby je jeść garściami. Ulubiona przytulanka - miś Leoś, troszkę już wyskubany i wyliniały. Krzesełko z Ikei poszło w odstawkę. Młody poczuł się dorosły i chce siedzieć na normalnym krześle, choć ledwo nosem sięga do stołu. Zasypia z reguły w 5 minut przy Gumi Misiu. W domu, bo babcia ma jakieś swoje magiczne sposoby, że dziecię idzie grzecznie do łóżka i tam zasypia w kilka sekund. Kocha auta - te zabawkowe i te prawdziwe. Na dworze mógłby spędzać czas głównie przy ruchliwej ulicy. I tak mogłabym w nieskończoność wymieniać. Patrzymy, zachwycamy się, wzruszamy. Czymże by był nasz dom bez tego małego skarba :)

I na koniec - szybki luk na każdy miesiąc


I aż dziw i strach pomyśleć, że za 3 miesiące będzie z nami kolejny mały dziubas...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Labels