wtorek, 30 września 2014

Ola - trzeci kwartał

Z drugim dzieckiem czas leci tak nieubłaganie szybko. Za szybko. Rośnie to w oczach, postępy robi ekspresem - nie można nadążyć. Ola nas zaskakuje bardzo. Nie wiemy na pewno, czy to syndrom: "Dziewczynki rozwijają się szybciej", czy po prostu ta swoboda, którą dostała siłą rzeczy. Jednego dnia obraca się z pleców na brzuszek i z powrotem, a już następnego pełza przez cały przedpokój. Wczoraj trzeba było ją sadzać, a dziś nie potrzebuje niczyjej pomocy. Dziękuję Bogu, że urlop macierzyński jest teraz cały rok, bo wiele rzeczy by mi umknęło, a szkoda. Z dat ważnych do zapamiętania:

1) samodzielne siadanie - 10 sierpnia
2) pierwszy ząbek, dolna prawa jedynka - 16 sierpnia
3) raczkowanie - 30 sierpnia

Jaka jest Ola? Pierwsze, co ciśnie się na usta - zupełnie inna niż Patryś. Dziubas był ostrożny, Olka pcha się 100 razy w to samo miejsce, mimo, że upadła, uderzyła się, czy coś nie wyszło. Wszystkiego dotyka, wszędzie zagląda. Chwili nie usiedzi w jednym miejscu. Krzykiem i płaczem wymusza niemal wszystko. Jest niemal ciągle chora. Od ospy była może tydzień zdrowa. Nasza teoria: Patryś przynosi ze żłobka, kichnie prychnie i zdrowy, a Olcia odchorowuje. Pocieszamy się, że może w żłobku będzie tym najmniej chorującym dzieckiem. Nie przesypia całych nocy do dziś. Ale można z tym żyć. Dopiero przy Fasoli zrozumiałam, że matka snu nie potrzebuje aż tyle, a mimo to funkcjonuje i żyje. Co jeszcze? Śmieje się z każdego: "nu, nu, nie wolno". No łach pełną gębą. Brata uwielbia. Klei się do mamy nogi, a na widok taty piszczy. Ogólnie - jest boska. Rozwala nas swoich zachowaniem każdego dnia.

A co z nami?, rodzicami po raz drugi? Chyba jesteśmy bardziej pobłażliwy. Mniej się trzęsiemy nad latoroślą. Dajemy więcej luzu. Niestety mamy też mniej czasu, niż dla Dziubaska. Są tego plusy i minusy. Plus - Młoda jest bardziej samodzielna. Minus - czasem za bardzo samodzielna:). 

Reasumując: nie wyobrażam sobie życia bez dwójki łobuzów. Polecam wszystkim rodzicom jedynaków. Owszem, jest ciężko, czasem bardzo. U nas trudność dodatkowo stanowi mała różnica wieku. Dziubasa traktujemy czasami zbyt dorośle i zbyt wiele od niego wymagamy. On jeszcze wiele nie rozumie i też chce być traktowany jak mała dzidzia. Powtarzanie mu: " Ale Ty jesteś już duży" chyba go frustruje, ale człowiek mimo woli używa tego argumentu wciąż i wciąż. Wspólne zabawy to obrazki z telenowel. Miesiące trwało, zanim można ich było obok siebie spokojnie posadzić. Zresztą, nieustannie Olka dostaje w łeb od brata. No ale dziś w końcu się odgryzła i pociągnęła brata za włosy. Ale o tym innym razem, bo to temat rzeka. Tak czy siak - z dwójką super. A jakby nas było stać -  to serca starczy i dla trzeciej pociechy:).


wtorek, 9 września 2014

Grzybobranie

Około dwóch tygodni temu wymyśliliśmy sobie spacer po lesie. A że las mamy dosłownie pod nosem - 5 minut piechotą - wzięliśmy koszyki, nożyki, dzidziole i ruszyliśmy na poszukiwania brązowych kapeluszy. Ale się miło zdziwiliśmy. Grzybów mnóstwo. Mieszkamy w pobliżu najbardziej zagrzybionego lasu w mieście. ŁAŁ!:)



Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Labels