środa, 10 czerwca 2015

Mokro, goło i wesoło

Babcia rzuciła krótkie hasło:" Jedziemy w sobotę grilla do Cigacic". I wszystko jasne. Upał, dzieciaki zapakowane, wystrojone (na wejście tylko, jak się później okazało), zakupy zrobione i w drogę. Ogródek prababci pełen niespodzianek i miejsc typu - TU NIE WOLNO. Nasze obawy, że będzie Maksyk i rany drapane bądź szarpane. Wszystko niepotrzebne. Dzieciaki chodziły wyznaczonymi ścieżkami, grządek nie stratowały, kwiatków nie powyrywały. A radości było co niemiara.




Mały Adrianek też dzielnie znosił ten upał.A to nasz mały szkrab, Darka siostry pierworodny. Małe cudo ze szczęśliwej daty 13 lutego w piątek:).


nieśmiałe próby zapoznania z kuzynostwem


zamyślony młody bóg







mała diablica  


babcia i prababcia zapatrzone we wnusia

początek świetnej zabawy



 i efekty...



 Zabawa trwała z dobre 15-20 minut. Dzieciaki mokre, zwłaszcza Olcia. Nawet mnie się dostało. Po tym szale biegały na golasa, a ciuchy schły na sznurku. Na koniec zrobili sobie błotko i się w nim taplali. Tyle szczęścia na raz:). Imprezka zakończyła się pod prysznicem. Pazurki u stópek jeszcze do dziś się odmaczają. Fajny, udany wyjazd. Rodzice trochę zalatani, mama wróciła głodna z grilla, ale warto było:).

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Labels