czwartek, 30 sierpnia 2012

O spaniu

Wiadomo, małe dzieci dużo śpią. No może drzemią. 15 do 20 minut kilka razy dziennie. Czasami trafia się drzemka dłuższa. Co wtedy robią rodzice? My często wykorzystujemy ten moment także na drzemkę. Cała nasza trójka zasypia jakkolwiek, kiedykolwiek i niemal gdziekolwiek.

Patryś solo







Z tatą



i z mamą



A takie dziwne figury nasz synek wyczynia po przebudzeniu


Pozdrawiamy serdecznie wszystkich niewyspanych śpiochów:)

środa, 29 sierpnia 2012

Jak aportowanie psa może rozbawić małego człowieka

Krótkie wyjaśnienie: Ja siedzę na kanapie i rzucam pieskowi jego ulubiona zabawkę-sznur na fotel. Naprzeciwko siedzi Patryk i ma ubaw po pachy:)



Oczywiście Funia straciła na atrakcyjności po około dwóch minutach. Jednak przyjaźń powoli rozkwita.


wtorek, 28 sierpnia 2012

Wspomnienie


11 lat temu odeszła na zawsze, najważniejsza osoba, jedyna - mama. Mówi się, że czas goi rany... Może trochę zabliźnia, ale chyba jednak nie goi. Z czasem też nie jest łatwiej, jest po prostu inaczej. Teraz kiedy sama zostałam mamą, więcej rzeczy dostrzegam, lepiej rozumiem.
 ONA odeszła nagle i za wcześnie. Wielu rzeczy nie zdążyłam powiedzieć, za wiele przeprosić. Patryk nigdy nie pozna swojej drugiej babci. Jak mu przekazać tę wielką miłość i dobroć, jaką w sobie miała?
Dziś przygotowując ten krótki film, zdałam sobie sprawę, jak niewiele mam JEJ zdjęć, jak niewiele mamy wspólnych zdjęć. Zaledwie garstka...Reszta pozostaje w sercu.


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Żeby nie było

..., że jest u nas tak kolorowo, opowiem Wam o godzeniu obowiązków młodej mamy i właścicielki niespełna rocznego szczeniaka. Początki były naprawdę trudne. Darek był ze mną po powrocie ze szpitala zaledwie dwa dni. Potem niestety musiał wrócić do pracy. Oznacza to, że z domu wychodzi przed 17.00 i wraca na drugi dzień koło 9.00. W tym czasie piesek powinien wyjść co najmniej dwa razy. I tu zaczęły się schody. Pies nauczony swojego rytmu nie przestawi się z dnia na dzień. Jeszcze pierwsze dwa tygodnie nie były najgorsze, bo maluch głównie spał. Nakarmiony, utulony spokojnie zasypiał w kołysce, a ja w tym czasie hyc! i już byłam z Funią pod oknem na spacerku, wsłuchana w odgłosy dochodzące z mieszkania (dodam, że mieszkamy na parterze:)). No ale im dalej w las...tym mniej śpimy w ciągu dnia. Dla Funi była to kompletna rewolucja. Wychodzenie na spacer dramatycznie nieregularne. Niektóre próby kończyły się po 20 sekundach, bo akurat Bąbel się obudził.
I tak któregoś pięknego dnia, nasza psina z nosem i przednimi łapami na parapecie zewnętrznym okna załatwiła swoją potrzebę na parapecie wewnętrznym. Ale to jeszcze nic. Kiedyś, akurat w czasie przygotowania do kąpieli naszego Dziubasa, zesikała mi się na nogę i kapcie. A totalnym apogeum była nocna pieska rewolucja żołądkowa. Raz z nią wyszłam, koło 2.00, ale o 3.30 skapitulowałam. Zamknęłam drzwi do pokoju. Rano okazało się, że na złość babci odmroziłam sobie uszy. Po przebudzeniu się poczułam jeden wielki okropny smród. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam podłogę w przedpokoju, a właściwie nie zobaczyłam. Oszczędzę Wam szczegółów.  Poranek był fatalny. Trzeba było ogarnąć ten bałagan, żeby dojść do kuchni i łazienki. Młody krzyczał wniebogłosy:"JEŚĆ, TERAZ, NIE ZARAZ!!!". No nic tylko usiąść i płakać. 
Dziś dalej kombinuję, żeby wilk był syty i owca cała. Jednak psina się dostosowała i trochę mi ułatwia życie. Śmieję się, że już ma pęcherz wyćwiczony. Rano czeka cierpliwie, aż Patryk zje. Czasem łypnie ślepiami na mnie z miną jakby chciała powiedzieć:"Co? teraz nie da rady? To może chociaż przyniosę sznura i się pobawimy?".


 Jest naprawdę kochana. A wieczorem, jak już Bobo ląduje w łóżeczku, Funia wychodzi spod naszego wyrka i już wie, że teraz jej kolej. Myślę, że z czasem nie będzie lepiej. Po prostu będziemy wychodzić na spacer w trójkę. Co zrobić?... Grunt, żeby Patryk i Funia zostali przyjaciółmi. 


PS. Darcio, jak to przeczyta, na pewno pomyśli sobie:"A nie mówiłem?". Buźka Robalu, i tak Cię kocham:)

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Labels