czwartek, 24 lipca 2014

Patryk - dwa latka

Aż trudno uwierzyć, że to już dwa lata. Przecież jeszcze wczoraj ledwo siedział, gaworzył. A dziś - nawija jak najęty. Najwięcej mówi w aucie. Wszystko podziwia, opowiada. Drogę do żłobka zna na pamięć, ale i tak każdego dnia sprawdzamy, czy na pętli stoi jeden (djeden) czy dwa (dła) autobusy (bubu). Przeżywa, że taka wieża wielka aż do chmur (mu). Ma swoje rytuały. Odjeżdżając spod domu:

- "Papa dźik, papa dom."
Wracając do domu:
- "Cze dźik, cze dom."

Wszystkie szafki  i drzwi  od łazienek muszą być pozamykane. Wszystko chce robić sam. Ma straszny problem z dzieleniem się zabawkami. Uwielbia skakać, łazić po kałużach i tańczyć. Najlepsze zajęcie na placu zabaw - zjeżdżalnia. We wszystkich możliwych konfiguracjach - przodem tyłem, na pupie, plecach albo brzuchu. 
Ulubione bajki zmieniają się co jakiś czas, ale repertuar jest w miarę stały: Myszka Miki, Adaś i Tosia, Tomek i przyjaciele, Pingu, Clay Play, Hugo, co to znaczy? i najlepsza Tree Fu Tom, której dał boską nazwę "i hu hał". Funia jest ciągle nazywana "Dziu" i za Chiny nie wiemy, dlaczego. 
Smoczka odstawił w miarę bezboleśnie po drugich urodzinach. W żłobku ciągle nie idzie na drzemkę, chyba, że padnie przy obiedzie. Jak na razie zdarzyło się dwa razy. Bawi się i szaleje na maksa, do upadłego, pot z niego ścieka. Jest małym modnisiem. Lubi przeglądać się w lustrze i cieszy się z nowych ubrań. Od niedawna zrobił się strasznym tulaskiem, a ze zmęczenia pożłobkowego - płaczkiem.
Pękamy z dumy, gdy pani Ela ze żłobka mówi, że to najmądrzejsze i najbardziej bystre dzieciątko w grupie. Potrafi wyrazić swoje potrzeby. Ładnie mówi. Jest wesoły, rozbrykany, ale jak trzeba - skupi się i pięknie słucha. Ach - no nasze, nasze to CUDO. Piękny, mądry, kochany, wspaniały - idealny...


Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Labels